piątek, 11 września 2015

I wróciłam do szkoły.

 
źródło
    W poniedziałek zaczynam zajęcia z języka angielskiego no tutejszym colleg'u, w związku z czym targa mną emocjonalna burza, tak to jest, jak człowiekowi zależy. Boję się trochę i jestem podekscytowana i martwię się milionem spraw i cieszę się zarazem i doczekać się nie umiem, a czasem wręcz przeciwnie. Decyzja o podjęciu tu nauki nie należała do prostych, bo do wyboru miałam jeszcze opcję nauki za free. I tak, wybrałam tę płatną. Co za kretynka, pomyślicie. Sama bym tak pomyślała, ale... No właśnie, zawsze jest jakieś ale. Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, rozsądniejsze wydają się być zajęcia w colleg'u. Dlaczego? A no przede wszystkim dlatego, że trafię do grupy ludzi na podobnym poziomie i wszyscy będziemy mieli równe szanse wynieść z tych lekcji ile się da, bo w opcji darmowej za to grupy są mieszane i wygląda to tak, że jedni się uczą owszem, ale inni się nudzą i się nie uczą, a jeszcze jedni nie nadążają i też się nie uczą. Drugą sprawą jest fakt, że w colleg'u o ile zapłacę mam zajęcia zagwarantowane, a w opcji za free lekcje się skończą jak skończą się na nie fundusze. To tak z grubsza, bo wszystkich za i przeciw było trochę więcej.

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Czasami lepiej zapłacić, bo w końcu czas to pieniądz, a tracić go na coś bez sensu nie ma sensu :P Fajnie, że masz taką możliwość :) powodzenia!

      Usuń
    2. To tak właśnie też pomyślałam że to nie ma sensu ;)

      Usuń
    3. To tak właśnie też pomyślałam że to nie ma sensu ;)

      Usuń

Cenię umiejętność wyrażania własnego zdania bez zbędnych wulgaryzmów i krytykę konstruktywną...
Oraz wysiłek włożony we wpisanie choć jednej literki w polu "Nazwa":)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Każdego chętnego zapraszam ponownie :)